24 sierpnia 2021

W wakacje nie próżnujemy!

Wakacje cały czas trwają (na szczęście!:)), ale myli się ten, kto twierdzi, że w tym czasie nic się w naszej drużynie nie dzieje. Choć tradycyjnych zbiórek nie ma, to na brak nudy nikt nie może narzekać. Oto kilka przedsięwzięć, które miały miejsce w przeciągu ostatnich dni!

Malowanie szlaku - nasi harcerze dzielnie znakują kolejne kilometry Harcerskiego Szlaku Turystycznego im. gen Józefa Hallera. Obecnie przygotowany szlak ciągnie się od Sarnowa aż do Hanowa!

Renowacja cmentarza mennonickiego w Szynychu - w sobotę 14.08. i 21.08. nasi harcerze pomagali w pięknej inicjatywie p. Wiesława Hawełko-Wizo, której celem jest przywrócenie dawnego blasku staremu cmentarzowi mennonickiemu w Szynychu. Do ich zadań należało karczowanie zakrzaczeń, wyrywanie chwastów, walka z korzeniami, sprzątanie cmentarnego wzgórza... Przy okazji udało im się odkryć ślady kolejnych mogił i obiektów cmentarnej architektury!

Udział w Kociewskiej Kajakowo-Pieszej Imprezie na Orientację ZAPORA ŻUR 2021 - w niedzielę 15.08. naszą drużynę na InO ZAPORA ŻUR 2021 naszą drużynę reprezentował zespół w składzie: Maciej Mróz, Bartosz Mróz. Obozowe wyprawa kajakowa najwidoczniej była dla druhów dobrym treningiem, gdyż na InO wywiosłowali 1 miejsce!

Zbiórka Rady Drużyny - w poniedziałek 23.08. odbyła się zbiórka Rady Drużyny, w czasie której podsumowaliśmy miniony rok i rozpoczęliśmy planować kolejny. Co nas w nim czeka? Tego przekonacie się wkrótce:) 







8 sierpnia 2021

Relacja; Obóz Herosów 2021

Zmęczenie odespane, plecaki rozpakowane, a w głowie pełno wspomnień... najwyższy więc czas na relację z Obozu Herosów!

Herosi z naszego Szczepu, a także z 4 DH Radzyńskie Jaszczurki i 23 DH Viridi rozbili swój inspirowany boskimi przygodami Percy'ego Jacksona obóz na zalesionym wzgórzu nad Kanałem Lateralnym, gdzie przez kilkanaście dni wspólnie harcowali, zdobywali nową wiedzę i umiejętności, bawili się i pracowali. Zapraszamy do prześledzenia dzień po dniu, jak spędzili ten niezwykły czas!

22.07.-23.07. czwartek - piątek

Gdy większość druhen i druhów kompletowała obozowy ekwipunek, pakowała się i z niecierpliwością oczekiwała obozu, druhowie z naszej drużyny wystawili silną delegację w składzie: dh. Mateusz, dh. Maciek, dh. Kacper M, dh. Kacper S., dh. Piotr, dh. Dawid, i udali się wcześniej na teren obozowiska, aby przygotować je na nasz przyjazd. Reorganizacja ustawienia namiotów czy budowa niezwykłej, zwodzonej bramy obozowej - to było ich zadanie, z którego wywiązali się wyśmienicie.

24.07. sobota

No i w końcu! Wyjeżdżamy na pierwszy od dwóch lat obóz! Zbiórka przy McDonald's, sprawdzanie obecności (niektórzy przez zdalne zbiórki zapomnieli jak się ustawia w dwuszeregu!:)), pożegnanie z rodzicami i ruszamy! Baza obozowa w Pólku wita nas piękną pogodą, więc od razu pełną parą ruszamy z pionierką, czyli budową obozowej infrastruktury i namiotowych półek. Pracowity dzień kończymy apelem, a po nim ogniskiem ze śpiewem, pląsami, gawędą i przepowiedniami boskiego patrona kolejnego dnia. 

25.07. niedziela

Dzień dedykowany Artemidzie, więc po porannym dokończeniu pionierki ruszamy w las! Bezkrwawo polujemy na owady, poznajemy ich zwyczaje, domostwa, sposoby życia, a po obiedzie tropimy większych mieszańców lasu. Dziś niedziela, więc uczestniczymy we Mszy Św. organizowanej w podobozie MDP OSP Chojnice. Pod wieczór nasza komendantka, dh. Agnieszka wprowadza nas w świat leśnych roślin oraz sposobów ich wykorzystania. Na wieczornym ognisku królują pląsy "Zróbmy kółka dwa" i "Zamki i Księżniczki", powodujące, oprócz uśmiechów na twarzy, zakurzenie wszystkiego i wszystkich :)

26.07. poniedziałek

Dzień Apolla rozpoczynamy nauką naturalnego wróżbiarstwa, czyli meteorologii :) (Cóż, skuteczność jest podobna :)) Na kolejnych zajęciach oddajemy się sztuce, co kończy się przygotowaniami do obozowego Festiwalu Twórczości. W międzyczasie dostajemy zaproszenie od strażaków z Chojnic na wodną zjeżdżalnię ich własnej budowy. Atrakcja chętnym i odważnym daje dużo radości, a widzom - pokaz najróżniejszych pomysłów na zjazdy, kończących się zawsze mniej lub bardziej spektakularnym lądowaniem w wodach kanału. Wieczór to spotkanie wszystkich harcerzy i zuchów naszego obozu na Festiwalu Twórczości, podczas którego prezentowane są wykonania harcerskich (i nie tylko!) piosenek, skecz o czarnopomarańczowym rycerzu na czarnopomarańczowym koniu (zwycięzca festiwalu!), a także sztuczki magiczne (choć jak spytacie zuchy, i tak powiedzą Wam, ze dh. oboźny coś ściemniał :))

27.07. wtorek

Dzień poświęcony Zeusowi i Igrzyskom Olimpijskim. Od rana w obozie przygotowania do startu, składanie przysięgi fair play, aż wreszcie - udział w obozowych Igrzyskach Olimpijskich! Choć konkurencje diametralnie różnią się od standardowych sportów olimpijskich, przynoszą tyle samo emocji i ducha sportowej rywalizacji. Zakończonej z resztą ogromnym sukcesem, bo nasza drużyna zdobywa I miejsce, wygrywając prawie wszystkie konkurencje! Po południu możemy trochę odsapnąć na spokojniejszych zajęciach, w czasie których poznajemy historię Zeusa oraz tajniki Porozumienia bez Przemocy.

28.07. środa

Od samego ranka w dniu Aresa czuć było w powietrzu napięcie związane ze zbliżającą się bitwą. Przed południem cały obóz ruszył w las, gdzie podzielony na dwie przeciwstawne strony, wziął udział w wojnie o władzę nad Starożytnym Światem. Cóż to były za emocje! Dowództwa obmyślające w swych stolicach strategie i plany, zwiadowcy rozpoznający nieznany teren, napastnicy podbijający pomniejsze forty i zdobywający sztandary przeciwnika! Las wypełniały gwizdki oznaczające koniec danej tury, okrzyki atakujących i obrońców, meldunki o zdobyciu Maratonu, Opusu czy Eleusis, aż wreszcie - odgłosy nadciagających sił, zwiastujące ostateczną bitwę. Po wysiłku związanym z prowadzeniem działań wojennych przeszedł czas na odtwarzanie zdolności bojowej - czyli spokojnie zajęcia z jogi czy rzeźbienia w drewnie.

29.07. czwartek

Dzień, w którym rozpoczynamy zajęcia w drużynach. Z samego rana wsiadamy w kajaki, gdzie pod okiem ratownika udajemy się w wodną wycieczkę po wodach Zalewu Koronowskiego. Część z nas szlifuje swoje umiejętności, a część siedzi pierwszy raz w kajaku i uczy się wiosłować. Wyprawę, zdecydowanie zbyt krótką, kończymy kajakowymi wyścigami, pełnymi emocji i bólu zmęczonych mięśni :) Po południu ruszamy w pieszą wyprawę do Starego Jasińca. Nie jest to jednak zwykły spacer. Obóz, podzielony na dwie ekipy, rusza różnymi drogami, po drodze zdobywając punkty meldunkowe, na których czekały nas zadania, takie jak nauka poruszania się w szyku, gra marszowa, nauka sygnałów niewerbalnych, aż wreszcie - urządzenie zasadzki na drugą ekipę! Po połączeniu wspólnie ruszamy do wsi, gdzie zwiedzamy ruiny Zamku Krzyżackiego w Starym Jasińcu - posiadającego niezwykle barwną historię i malowniczo położonego nad Jeziorem Zamkowym. Po powrocie do obozu wspólnie śpiewamy i bawimy się na nieobrzędowym ognisku, w czasie którego każdy mógł złożyć dowolnej osobie prywatną dedykację :)

30.07. piątek

Od samego rana w naszym podobozie słychać chrobot pił i uderzenia młotków! Postanawiamy zbudować konkurencyjny dla stworzonego przez Radzyńskie Jaszczurki baru "Tuś" (ktoś wspominał, że na cześć oboźnego...:)) "Bar pod Remusem" - czyli obozowe miejsce spotkań. I wyszło nam to całkiem nieźle, gdyż przy naszym stole przez resztę obozu gości nie brakowało, co więcej, został on przejęty przez kursantów kursu podharcmistrzowskiego, którzy zajęli nasze obozowisko po wyjeździe. Po południu czas na kąpielisko i wodne wyścigi, które wypompowały nas z całej energii. Na szczęście, niewiele nam trzeba było do regeneracji, gdyż na kolejnych zajęciach czekała na nas leśna strzelnica! Dzięki uprzejmości i pomocy drużynowego 12 Drużyny Harcerskiej im. Księcia Józefa Poniatowskiego z Bydgoszczy, który wypożyczył nam pistolet pneumatyczny, spróbowaliśmy swoich sił w strzelectwie, i to z całkiem dobrymi wynikami! 

31.07. sobota

Przed południem spokojne zajęcia, w czasie których zapoznaliśmy się z makramą i własnoręcznie wykonaliśmy piękne lampiony ozdabiające nasz "Bar pod Remusem". Następnie rozgrywaliśmy w nim nową, drużynową grę planszową - Avalon. Po obiedzie natomiast wyruszyliśmy na zwiad do Koronowa. Po drodze sprawdziliśmy się w umiejętności wyznaczania azymutów, a następnie zwiedziliśmy najciekawsze zakątki Koronowa, przy okazji poznając jego historię. Byliśmy na Rynku, odwiedziliśmy pomnik Bitwy pod Koronowem, poznaliśmy cysterskie początki miasta, a także przemaszerowaliśmy przez park "Grabina" Następne udaliśmy się w poszukiwania najwyższego w Europie (względem tafli wody) mostu kolejki wąskotorowej. I udało nam się, choć oczywiście trochę w inny sposób niż zakładaliśmy (ach, te "skróty" drużynowego - nieużytki, pole kukurydzy i pokrzywy wyższe od nas:)) Po przedzieraniu się przez dżunglę, niczym Indiana Jones, odnaleźliśmy niezwykły zabytek! I trzeba przyznać, robił wrażenie. Dziś wiedzie przez niego ścieżka rowerowo-piesza, która doprowadziła nas do sklepu, a następnie do obozu.

01.08. niedziela

Od samego rana niektórzy harcerze snują się po obozie bez energii i z podkrążonymi oczami... Nic dziwnego, bo nie dość, że wczorajszy dzień był bardzo intensywny, noc również była wyczerpująca. A to dlatego, że najstarsi harcerze mogli wziąć udział w międzyobozowych podchodach! Przez większą część nocy próbowali przekraść się do obozu Bydgoszczy, aby zdobyć chustę wiszącą na maszcie. W tym samym czasie nasza warta była wystawiana na próbę przez bydgoskich harcerzy. Werdykt nocnych zmagań był umiarkowanie pozytywny - nasza chusta nie została zdobyta, niestety my również nie zdobyliśmy chusty strony przeciwnej. Przedpołudnie minęło nam na zajęciach z samoobrony (nad technikami musimy jeszcze trochę popracować:)) i biegu samarytańskim (gdzie poszło nam całkiem dobrze). Po południu rozpoczęły się przygotowania do drużynowej wyprawy. Chętni wzięli udział we Mszy Św. w bydgoskim obozie, która zakończyła się o godz. 17.00 uroczystym apelem związanym z  rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Przed kolacją zarzuciliśmy plecaki na swoje barki i wyruszyliśmy brzegiem Kanału i Jeziora Lipkusz do Schroniska Myśliwskiego  - miejsca naszego dzisiejszego noclegu. Tam przyrządziliśmy sobie kolację, każdy we własnym zakresie - królowały podpłomyki z nutellą, owsianka z bananami i świeżo zebranymi jagodami, a także zwykłe kanapki :) Gdy zapadł zmrok, ogień buchnął w kominku, świeczki zapłonęły, a my porozmawialiśmy szczerze o przyszłości naszej drużyny, planach, marzeniach oraz wizji nas samych w harcerstwie. Nie zabrakło śpiewogrania naszych ulubionych piosenek. Ten klimatyczny wieczór zakończyliśmy piękną uroczystością nad brzegiem jeziora, podczas której dh. Anna, dh. Wiktoria i dh. Martyna założyły na swoje ramiona dawno już zasłużone barwy drużyny.

02.08. poniedziałek

Po dobrze (przynajmniej u większości:)) przespanej nocy w schronisku ruszamy do obozu na śniadanie. Rozpakowujemy plecaki, robimy porządki i już! słyszmy gwizdek na zbiórkę na kolejna zajęcia. Zajęcia bardzo ciekawe, gdyż podczas nich każdy przypomniał sobie lub nauczył się podstawowych węzłów i obsługi podstawowego sprzętu wspinaczkowego. Następnie rozpoczęliśmy budowę mostu linowego nad portowymi wodami. Napotkaliśmy przy tym więcej przeciwności, niż pierwotnie zakładaliśmy, stąd budowa przedłużyła nam się do popołudnia. Nie poddaliśmy się jednak i koniec końców, most linowy był gotowy do użycia:) Pokonanie go było dla wielu wielką (i mokrą) frajdą:) Pod wieczór dh. Mateusz sprawdził naszą harcerską wiedzę, a następnie, już w mundurach, zasiedliśmy w kręgu do ostatniego na tym obozie ogniska/świeczkowiska.

03.08. wtorek

Od rana wielkie pakowanie, sprzątanie i likwidacja obozowiska. Wszystko poszło nam bardzo sprawnie i bezproblemowo, w związku z czym o ustalonej porze opuściliśmy nasz obóz i wróciliśmy do domów.

Niepodobna nie wspomnieć o ważnych wydarzeniach dla naszych harcerzy.  W czasie obozu dh. Dawid Mączyński został przybocznym 22 GZ Wesołe Elfy, a ćw. Mateusz Majorkiewicz zastępcą komendanta szczepu ds. kwatermistrzowskich! Serdecznie gratulujemy druhom nowych sznurów, życzymy powodzenia na kolejnym polu służby i przypominamy, że oprócz służenia innym, trzeba również dbać o własny rozwój -  a to oczywiście zadanie naszej drużyny!:) 

Za ten obóz dziękujemy wszystkim druhnom i druhom, którzy stworzyli niezwykłą i prawdziwą atmosferę harcerskiego braterstwa i radosnego harcowania, a także kadrze obozu, w szczególności naszemu przybocznemu, dh. Mateuszowi i drużynowemu, dh. Bartkowi, za opiekę, przekazaną wiedzę i umiejętności i przewodzenie naszą drużyną. 

Żadna relacja nie odda jednak wszystkich emocji, wydarzeń i obozowych wspomnień. Obozu nie można przeczytać, opowiedzieć, obóz trzeba przeżyć! Dlatego tylko w naszej pamięci pozostaną wspomnienia nocnych wart, radość z otrzymanego listu od Secret Friend'a, smak jabłkowego kompotu od naszego sąsiada - Druha z Mini Obozu, ptasie i żabie pobudki, Korniki i Baleriny na apelach, Szare Godziny przy "Barze pod Remusem", fenomen obozowego Idola, minę Kacpra, gdy gałąź nie wytrzymała jego próby naszego mostu linowego, poranne "Dzień dobry wszystkim" naszej Komendantki i rozbudzanki, magicznie wybuchający płomień ogniska przy przepowiedniach, drużynową uroczystość, grę w "Murarza" na kąpielisku i wiele, wiele innych... ale drogie Druhny i Druhowie, zachowajmy optymizm, kolejny obóz już za ok. 360 dni!